Pierwsza poinformowała o tym 11 lipca telewizja CNN, powołując się na informacje od znających sprawę pięciu funkcjonariuszy ze Stanów Zjednoczonych i państw zachodnich. Amerykańscy wywiadowcy na początku 2024 wykryli spisek i ostrzegli Berlin. Niemieckie służby zapewniły wtedy Pappergerowi ochronę i zamach został udaremniony. Tygodnik „Der Spiegel” napisał, że podstępny plan wszedł już w fazę realizacji. Do Unii Europejskiej wjechały podejrzane osoby, prawdopodobnie rosyjscy agenci. Niektórych z nich zaobserwowano w pobliżu siedziby koncernu Rheinmetall w Düsseldorfie, inni działali w miastach, do których miał się udać Armin Papperger. Jak pisze dziennik „Bild”, od stycznia przed siedzibą tej firmy można zobaczyć policyjny samochód i mundurowych uzbrojonych w pistolety maszynowe. Dyrektora Rheinmetall eskortują wszędzie policjanci Nadrenii Północnej-Westfalii. Jest on jedną z nielicznych osób w tym landzie, której państwo zapewnia ochronę 24 godziny na dobę. 61-letni Papperger mówi, że na skutek tej sytuacji jego jakość życia spadła, jednak zrezygnować ze wspomagania Kijowa nie zamierza.
Jeden z największych koncernów
Rheinmetall należy do największych koncernów zbrojeniowych świata. W 2023 zatrudniał 34 tys. pracowników i osiągnął obroty w wysokości 7,2 mld euro. Dostarcza ukraińskim siłom zbrojnym czołgi Leopard 1 i Leopard 2, gąsienicowe wozy bojowe piechoty Marder, jak również amunicję kalibru 155 mm, która w tej wojnie odgrywa kluczową rolę. W czerwcu Armin Papperger poinformował, że jego firma rozszerzy współpracę z Kijowem i wyśle na Ukrainę także nowoczesne pojazdy bojowe typu Lynx. W zachodniej części tego kraju Rheinmetall prowadzi zakład naprawy czołgów. W najbliższych tygodniach koncern z Düsseldorfu zamierza uruchomić w Ukrainie fabrykę pojazdów pancernych. To wszystko wywołuje gniew kremlowskiego tyrana i jego generałów.
Wiadomości o zamachach, które szykują służby Putina, zirytowały niemieckich polityków. Michael Roth, który stoi na czele parlamentarnej komisji spraw zagranicznych, stwierdził, że „Putin toczy wojnę na wyniszczenie nie tylko przeciw Ukrainie, ale także przeciw państwom, które ją popierają, a także przeciw naszym wartościom”.
Polityk opozycyjnej CDU Roderich Kiesewetter zasiadający w parlamentarnej komisji ds. służb specjalnych ostrzegł, że jeden zamach został wprawdzie udaremniony, jednak Rosja przeniosła już wojnę do Niemiec, uprawia szpiegostwo, dokonuje sabotażu, popełnia zabójstwa. Rząd federalny powinien w tej sytuacji podjąć energiczne działania obronne.
Grasujący sabotażyści
Przywódcy USA i Niemiec, a także wywiady tych państw, oficjalnie nie skomentowali sprawy. Rzeczniczka Narodowej Rady Bezpieczeństwa USA Adrienne Watson wydała jednak oświadczenie: „Nasilająca się rosyjska kampania wywrotowa to coś, co traktujemy niezwykle poważnie i na czym koncentrowaliśmy się przez ostatnie kilka miesięcy. Stany Zjednoczone omawiały tę kwestię z sojusznikami z NATO. Aktywnie współpracujemy, aby wykryć i zakłócić te działania”.
Komentatorzy zwracają uwagę, że od miesięcy w krajach Zachodu grasują sabotażyści, którzy wzniecają pożary, dokonują aktów zniszczeń i wandalizmu. To miejscowi amatorzy, kryminaliści, niekiedy ludzie o rosyjskich korzeniach, zwerbowani przez kremlowskie służby za przeważnie niewielką zapłatę. Tym razem sprawa jednak ma inny wymiar. Wiele wskazuje na to, że Moskwa po raz pierwszy wysłała do Unii Europejskiej agentów, aby zabili obywatela Zachodu, szefa ważnego koncernu, a także dyrektorów innych firm zbrojeniowych.