Jak wynika z sondaży exit poll, wybory w Wielkiej Brytanii zakończyły się porażką Partii Konserwatywnej. Wszystko wskazuje na to, że opozycyjna Partia Pracy zdobyła przewagę nad konserwatystami. Partia Pracy zdobyła 410 mandatów w 650-osobowej Izbie Gmin, podczas gdy rządząca Partia Konserwatywna uzyskała 131 miejsc. Tym samym straciła prawie dwie trzecie dotychczas posiadanych miejsc. W poprzednich wyborach, w grudniu 2019 roku, konserwatyści zdobyli 365 mandatów, choć na zakończenie kadencji Izby Gmin ich klub poselski liczył 344 osoby.
Bezwzględna większość dla Partii Pracy oznacza, że w piątek jej lider Keir Starmer zostanie przyjęty na audiencji przez króla Karola III. Ten powierzy mu misję sformowania nowego rządu. W poprzednich wyborach, w grudniu 2019 roku, laburzyści zdobyli 202 mandaty.
Trzeci wynik zanotowali Liberalni Demokraci (61 mandatów). Poza podium znaleźli się: prawicowo-populistyczna Reform UK (13 mandatów), Szkocka Partia Narodowa (10 mandatów), centrolewicowa Plaid Cymru (4 mandaty) oraz Partia Zielonych (2 mandaty). Zgodnie z przewidywaniami, reprezentanci innych partii zdobyli łącznie 19 mandatów.
Premier mógł się nie dostać
Rishi Sunak uda się do Pałacu Buckingham, aby formalnie złożyć na ręce Karola III rezygnację ze stanowiska premiera. Należy się spodziewać, że niedługo ogłosi ustąpienie z funkcji lidera Partii Konserwatywnej. Prawdopodobnie sam zdołał uzyskać mandat poselski, mimo że niektóre prognozy wskazywały, że może stać się pierwszym urzędującym premierem od lat, który nie dostanie się do parlamentu w kolejnych wyborach.
Tymczasem wynik prawicowo-populistycznej partii Reform UK, oznacza, że jej przewodniczący Nigel Farage również zostanie posłem. W poprzedniej kadencji Izby Gmin formacja miała tylko jednego reprezentanta, który wybrany został jako członek Partii Konserwatywnej, ale w marcu zmienił przynależność partyjną. Trzynaście mandatów dla Reform UK to wynik w górnych granicach tego, na co wskazywały przedwyborcze prognozy. Ugrupowanie to najbardziej ze wszystkich partii traci na obowiązującej w wyborach do Izby Gmin ordynacji z jednomandatowymi okręgami wyborczymi. Poparcie dla niej rozkłada się dość równomiernie na całym kraju, co oznacza, że niewiele było okręgów, w których kandydaci tej partii mieli realne szanse na pierwsze miejsce.