Mentzen mówił o wariatach, ale czy wyrzuci Brauna?
Gdyby Konfederacja nie kierowała się czysto cyniczną kalkulacją i chciała być normalną formacją bez fanatyków, po wyrzuceniu Janusza Korwin-Mikkego, zdecydowałaby się teraz na usunięcie ze swoich szeregów także Grzegorza Brauna. Przecież Sławomir Mentzen dobrze zdiagnozował przyczyny wyborczej porażki swojego ugrupowania:
Prawie dwa miesiące po wyborach parlamentarnych Mentzen zaczął wyciągać wnioski. Polityk stwierdził, dlaczego Konfederacja uzyskała w istocie słaby wynik:
– Mogę się oczywiście próbować usprawiedliwiać, że nikt nie jest w stanie w trakcie kampanii wyborczej dokładnie przeanalizować 920 nazwisk, bo tylu kandydatów wystawialiśmy do Sejmu. Przepuściliśmy osoby, które nigdy nie powinny były znaleźć się na naszych listach. To jest nasz błąd, tak? To my za to ponosimy polityczną odpowiedzialność i musimy z tego wyciągnąć wnioski – powiedział Sławomir Mentzen na kanale YouTube „NamZależy”.
Lider Konfederacji nie zawahał się nazwać niektórych kandydatów tej partii wariatami:
– Bardzo ważne jest to, aby zdawać sobie sprawę z błędów, a następnie wyciągać wnioski. To jest bardzo ważny wniosek: nie wpuszczać wariatów na listy, bo ludzie tego nie cenią. Ja rozumiem tych ludzi. Też bym na wariata nie chciał głosować, a mieliśmy tam, mam wrażenie w pojedynczych miejscach, kliniczne przypadki. Tu nie ma co się gryźć w język. To nam naprawdę nie pomogło – perorował Mentzen.
Narracja broniąca Brauna
Zauważmy, że rzeczniczka prasowa Konfederacji wzięła w obronę Grzegorza Brauna. To wiele mówi, jej wypowiedź jest absurdalna:
Rzeczniczka Konfederacji, Ewa Zajączkowska: Potępiamy tego typu happening
– Słowo happening jest dobre? Instalacja artystyczna?
Niektórzy tak to określają, bo Grzegorz Braun jest artystą, reżyserem i być może jest to jego forma ekspresji pic.twitter.com/lB3m48fD2b— J.E. gromota (@gromotapl) December 13, 2023
Konfederacja mogłaby skupić się na liberalizmie gospodarczym i być alternatywą dla centrowej Trzeciej Drogi w przypadku przedsiębiorców zawiedzionych mainstreamem politycznym w naszym kraju, ale jednak działania liderów tej partii dowodzą, że tak się raczej nie stanie. Konfederacja bowiem nie chce stracić elektoratu tzw. szurów, a zatem ludzi antysystemowych, którzy wszędzie dopatrują się spisku wrogich ludowi elit.