O leczniczych właściwościach ziół, grzybów, przypraw i owoców wiedzą prawie wszystko. – Jestem chemikiem- analitykiem, zawsze fascynowało mnie badanie składu danej substancji (…). Podczas pracy nad doktoratem trafiłam na kurs zielarski i… to było „to”. Nie znam innej dziedziny, w której można wziąć z naszego otoczenia zupełnie niepozorną roślinę i przekonać się, że wszystko, nawet kłącze perzu, wydawałoby się bezużyteczne, może mieć działanie korzystne dla naszego organizmu – opowiada prezes dr inż. Ewelina Pawlus-Czerniejewska i podaje przykład goździków, popularnego składnika wigilijnego kompotu i grzanego piwa.
Mało kto wie, że dodają nie tylko aromatu, ale mają też właściwości odkażające. Doskonale znali je nasi przodkowie, ale później tę wiedzę zagubiliśmy, a teraz znów okazuje się potrzebna. Roślinne ekstrakty wykorzystuje przemysł. Wyciąg z ostropestu to składnik leków na wątrobę, a chorzy na serce łykają medykamenty z naparstnicą. Z kolei w bardzo wielu kosmetykach znajdziemy wyciąg z rumianku. I wcale nie chodzi o to, co dopisujemy na etykiecie zgodnie z obecnym trendem – ekstrakt to po prostu czynnik niezbędny w recepturze (…). Bardzo często nie da się go zastąpić niczym innym. A nawet jeśli istnieją chemiczne czy syntetyczne odpowiedniki roślin, ekologiczny nurt znów płynie ku naturze.
Biznes doskonale zdaje sobie sprawę ze zmiany mentalności klientów. – Konsumenci chcą już inaczej korzystać z zasobów, jakie daje nam do dyspozycji nasza planeta. Green Zebras sprzedaje swoje wyroby firmom z branży farmaceutycznej, spożywczej, kosmetycznej. W ofercie ma już ponad 40 ekstraktów. Konkuruje z największymi producentami z Chin, Indii, Tajlandii. Ma nad nimi tę przewagę, że działa w Polsce. Polskie zioła cieszą się dobrą opinią na świecie, a procesy produkcji są tu przejrzyste.
– Jeśli klient z Europy chce zobaczyć naszą linię produkcyjną, upewnić się, że faktycznie wytwarzamy ekstrakty sami, a nie po prostu rozlewamy substancje kupione od innych, to może przyjechać i to raptem w ciągu kilku godzin. Między innymi z tego powodu – łatwej dostępności i możliwości weryfikacji – europejskie ekstrakty, w tym te produkowane przez nas, mają dziś swoje „okno możliwości”.