Krytykował Macierewicza i Kurskiego. Nie odebrał telefonu od prezesa
Marcin Mastalerek, przed laty poseł sejmiku województwa łódzkiego, w 2011 roku dostał się do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości, a po trzech latach objął stanowisko rzecznika prasowego PiS. Z obu funkcji musiał ustąpić w 2015 roku. To było głośne odejście, wszak Mastalerek był rozpoznawalny na polskiej prawicy z racji tego, że współtworzył dwie zwycięskie dla PiS kampanie wyborcze: prezydencką i parlamentarną. Naraził się jednak Kaczyńskiemu, bo krytykował Antoniego Macierewicza i Jacka Kurskiego. Zablokował emisję jednej z reklamówek wyborczych jego autorstwa.
– Kurski poskarżył się prezesowi, który, chcąc znaleźć kompromisowe rozwiązanie, nakazał Mastalerkowi publikację spotu jedynie w internecie. Kiedy Marcin zignorował to polecenie, Jarosław chciał do niego zadzwonić z reprymendą. Ale się nie dodzwonił. Później doniesiono mu, że Mastalerek akurat jadł z partyjnymi kolegami obiad. Gdy zobaczył, kto dzwoni, miał zażartować: „O, znowu prezes. Ale przecież nie będę odbierać w trakcie posiłku – informował Newsweek, powołując się na anonimowego informatora z Nowogrodzkiej.
Jeśli chodzi o pozapolityczną aktywność zawodową Mastalerka, przypomnijmy, że gdy Wojciech Jasiński został prezesem zarządu PKN Orlen, Mastalerek w 2016 zaczął pełnić funkcję dyrektora ds. komunikacji korporacyjnej w tym koncernie. Pracował tam do jesieni 2017. W listopadzie 2018 został wiceprezesem Ekstraklasy, był nim do września 2023. Teraz jest w Pałacu Prezydenckim.
Mastalerek radzi Kaczyńskiemu
Mastalerek dziś gościł w Radiu Zet i gdy został zapytany przez prowadzącego rozmowę Bogdana Rymanowskiego, czy prezes PiS Jarosław Kaczyński powinien przejść na polityczną emeryturę, stwierdził jednoznacznie, że tak… Zapewniał też, że aby Polska dobrze funkcjonowała, potrzebna jest współpraca między prezydentem a większością parlamentarną, nowym rządem, który najpewniej stworzą KO, Trzecia Droga oraz Lewica.
Już w czerwcu Mastalerek zwracał się do Jarosława Kaczyńskiego z mocnym przesłaniem:
– Panie prezesie, źle idzie, ale jeszcze 4 miesiące. Spokojnie, możecie wszystko zaplanować, przeprowadzić. Potrzeba dużo wiary w sukces, prostego planu i nie przejmować się, ale najważniejsze, niech pan nie daje sobie wmówić, że wszystko jest w porządku – powiedział wtedy obecny współpracownik prezydenta. Wydaje się, że Kaczyński, który nie przepada za Mastalerkiem, wówczas go nie posłuchał.
Doradził prezydentowi, by zawetował sztandarowe ustawy PiS
Mastalerek miał stać za pomysłem prezydenta Dudy sprzed kilku lat w sprawie referendum dotyczącego zmian w Konstytucji. Przypomnijmy, że po ogłoszeniu tej inicjatywy politycy PiS byli bardzo zaskoczeni. Gdy w lipcu 2017 r. PAD zawetował nowelizację ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych, nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustawę o Sądzie Najwyższym, które miały pozwolić PiS na dokonanie radykalnych zmian w sądownictwie, według Wirtualnej Polski prawdopodobnie to właśnie Marcin Mastalerek doradził prezydentowi zastosowanie weta.
Prezydent teraz może być samodzielny
Teraz zbliża się perspektywa kohabitacji w polskiej polityce. Andrzej Duda jest „nieusuwalny”, PiS nie może pozbawić go urzędu prezydenta. To sprawia, że prezydent może stać się samodzielny. Nie wydaje się to realne, aby chciał za wszelką cenę torpedować wszystkie działania nowego, koalicyjnego rządu. Trudno spodziewać się po nim twardego kursu właśnie teraz, gdy PiS przedzie do opozycji.
Trzeba mieć na uwadze, że do tej pory Jarosław Kaczyński często traktował lekceważąco prezydenta. W dodatku Andrzej Duda na pewno wciąż będzie stawiał na mocny sojusz polsko-amerykański w kontekście polityki obronnej i bezpieczeństwa. Amerykanie liczą na spokojną współpracę z kolejnym rządem i brak wewnętrznych napięć w Polsce, która stała się szczególnie istotnym krajem wewnątrz NATO po wybuchu wojny na Ukrainie. Przypomnijmy, że pod wpływem nacisków administracji Joe Bidena Andrzej Duda zawetował swego czasu dwie istotne dla PiS ustawy: lex TVN i lex Czarnek.
Co z prawem weta?
Teraz to Andrzej Duda może rozdawać karty, a Jarosław Kaczyński, który najpewniej będzie liderem opozycji w nowym parlamencie, będzie zmuszony udać się do Pałacu Prezydenckiego, by usiłować przekonać prezydenta do zawetowania różnych złych z punktu widzenia PiS ustaw. Jak widać, układ sił w polskiej polityce zmienił się radykalnie.