Piotr Zgorzelski z PSL uważa problem aborcji za mało istotny

Wicemarszałek Sejmu, Piotr Zgorzelski z PSL, w programie “Graffiti” wyraził swoje stanowisko na temat możliwości wprowadzenia kompromisu aborcyjnego. Stwierdził, że ani Donald Tusk, ani Lewica nie są w stanie tego załatwić. Zalecił też swoim koalicjantom poszukiwanie “większości gdzie indziej”.

Fot. YouTube

Zgorzelski w „Graffiti”

Kwestia kompromisu aborcyjnego nie stanowiła jedynego tematu rozmowy z politykiem PSL. Zgorzelski wyraził między innymi swoje zdanie na temat edukacji, podkreślając, że “polskiej szkole nie jest potrzebne przestawienie wajchy z prawej strony na lewą”.

Polityk wyraził także nadzieję, że prezydent Andrzej Duda rzeczywiście podejmie rozmowę z partiami, które mogą zbudować sejmową większość. Wskazał na bezsensowność marnowania czasu i konieczność podjęcia trzech kroków konstytucyjnych. Podkreślił, że prezydent ma świadomość, że większość konstytucyjna jest zbudowana z trzech ugrupowań.

Pytany o pozycję negocjacyjną PSL w tworzeniu nowego rządu, Zgorzelski odpowiedział, że “najważniejszy jest interes państwa”. Wskazał na dwa czynniki. Pierwszy z nich posiada charakter zewnętrzny i związany jest z wojną za wschodnią granicą. Drugi z nich to czynnik wewnętrzny polegający na uspokojeniu, ustabilizowaniu i sprawnym przejęciu państwa.

Zgorzelski stwierdził również, że PiS nie ma dzisiaj szansy wykorzystania swojej większości w Sejmie. Dodał, że 11 mln obywateli wyraziło w tej sprawie swoje zdanie. Polityk skomentował także pogłoski dotyczące ewentualnej próby przeciągnięcia ludowców na stronę obozu obecnego rządu. Zapewnił też, że nikt z PiS-u do niego nie dzwonił w tej sprawie.

Przytyk w stronę Kołodziejczaka

Na pytanie, czy lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz będzie ubiegał się o stanowisko premiera, Zgorzelski odpowiedział, że najbardziej prawdopodobnym kandydatem na to stanowisko jest Donald Tusk. Jednocześnie podkreślił, że szef ludowców “jest gotowy do pełnienia funkcji premiera”.

Wicemarszałek Sejmu został również zapytany o swoją opinię na temat zapowiedzi Michała Kołodziejczaka, który znalazł się na listach KO. Lider AgroUnii ogłosił, że powinien zostać szefem resortu rolnictwa. Zgorzelski odpowiedział, że osoby, które publicznie ogłaszają, że zostaną ministrami, zazwyczaj nie otrzymują tego stanowiska. Jednak życzył panu Kołodziejczakowi wszystkiego najlepszego i dodał, że to będzie tematem rozmów koalicyjnych, a nie dyskusji w telewizji.

 

Lewica i KO nie uregulują aborcji?

Prowadzący Ociepa zapytał o dodatkowe różnice programowe, w tym o możliwość uwzględnienia liberalizacji aborcji w umowie koalicyjnej. Zgorzelski odparł, że nie może zaakceptować takiego podejścia, nie zmierza bowiem „zaczynać naszej kadencji od śmierci”.

Podkreślił, że jest to kwestia bardzo ważna, lecz należy dać czas na uporządkowanie spraw według ich znaczenia dla funkcjonowania państwa. Ociepa przypomniał jednak deklarację lidera PO, który stwierdził, że liberalizacja prawa aborcyjnego będzie jednym z pierwszych kroków.

Zgorzelski zapewnił, że ani Donald Tusk, ani Lewica nie będą mogli przeforsować tego z nim. Dodał, że być może znajdą większość w innym miejscu.

Polityk zadeklarował, że PSL ma własną propozycję rozwiązania problemu aborcyjnego. Zaznaczył, że jego ugrupowanie posiada chrześcijańskie korzenie i nie z racji tego nie może poprzeć takich rozwiązań. Wyjaśnił też, że jego formacja chce załatwić tę sprawę w trzech etapach: przywrócić kompromis aborcyjny, zorganizować referendum i wprowadzić zmianę do konstytucji.

Małe znaczenie? Nie dla głosujących

Zdaniem polityka PSL regulacja prawa aborcyjnego nie stoi na szczycie hierarchii, jeśli chodzi o rzeczy, które jego ugrupowanie chciałoby uregulować. Problem stanowi jednak fakt, że zaostrzenie prawa aborcyjnego jest jednym z głównych powodów, dla których ludzie zapałali nienawiścią do PiS-u. Na skutek tego kilka kobiet umarło w szpitalach w nieludzkich warunkach, a na ulice wyszedł Strajk Kobiet.

Tu oczywiście znajdą się zwolennicy jak i przeciwnicy tychże protestów, jednak w kontekście tej konkretnej sytuacji nie ma to żadnego znaczenia. Bez względu na to, czy ktoś popiera poglądy Anny Marii Żukowskiej, która domaga się możliwości aborcji do 3 miesiąca, czy też ktoś uważa poprzedni kompromis aborcyjny za słuszny, oba te poglądy łączy jedno – prawo aborcyjne musi zostać zmienione.

Z kolei ze słów Piotra Zgorzelskiego można wywnioskować, że właściwie problem ten stanowi błahostkę, którą można sobie dołożyć na stertę zaległych papierów. Nie trudno po takiej deklaracji zapracować sobie na spadek zaufania, choć trzeba brać po uwagę, że takie poglądy PSL prezentowało znacznie wcześniej.

2023-10-19

Sebastian Jadowski-Szreder