PiS i jego niesamowite show! Kabaret Klika

Swego czasu Jarosław Kaczyński, głosząc słowo pańskie z trybuny sejmowej, rzekł był: „Żadne krzyki i płacze nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne!”.

Rys. Mirosław Stankiewicz

To historyczne już dziś zdanie stało się zasadniczą, fundamentalną wręcz doktryną uprawiania polityki przez Polską Zjednoczoną Partię Prawo i Sprawiedliwość! Owej maksymie podporządkowana jest cała ideologia i strategia Zjednoczonej Kłamstwem i Złodziejstwem Prawicy! Mając świadomość tego, że ta właśnie dewiza przyświeca wystąpieniom i decyzjom kaczystów, należy w kontaktach z nimi zachować daleko idącą czujność i ostrożność!

Za nic w świecie nie można dawać im wiary brać ich deklaracji na serio! PiS-lamistom zawsze trzeba patrzeć na ręce. Ich programy, obietnice, opowieści różnej treści można rozważać wyłącznie w kategorii widowisk sensu stricto rozrywkowych! Ostatnio najbardziej rozbawił mnie Mariusz Cerata Kamiński – ofiara prześladowań reżimu Tuska! Ten niezbyt rosły – śmiało można powiedzieć przygruntowy, niskopienny – polityk ma w sobie olbrzymie pokłady nienachalnego, ale trafiającego do ludzi komizmu! Mariusz nie musi się starać, niczego specjalnie robić, żeby skupić na sobie uwagę publiki – zawładnąć nią całkowicie. Wystarczy, że spojrzy na widownię tym swoim smutnym wzrokiem cocker spaniela, otworzy jamę gębową, powie kilka przejmujących, chwytających za serce słów o Bogu, honorze, ojczyźnie i robi się SHOW nie z tej ziemi! Kulałem się ze śmiechu, słuchając Kamińskiego, jak opowiadał dziennikarzom o swoim popisowym numerze, w którym pokazał posłom i widzom przed telewizorem, takiego wała jak Polska cała, gdzie się zgina dziób pingwina lub jak kto woli Kozakiewicza gest!

Cóż się okazało?! Otóż my, obserwatorzy tego show, błędnie odczytaliśmy owo dogłębnie przemyślane i precyzyjnie przygotowane widowiskoZobaczyliśmy to, co chcieliśmy zobaczyć! Daliśmy wiarę własnym zmysłom i bez cienia myślenia z góry odsądziliśmy od czci i wiary Bogu ducha winnego Kamińskiego! Wydaliśmy na niego wyrok skazujący za to, czego nie uczynił! Dziś dzięki wyjaśnieniom Mariusza wiemy, jaka jest prawda. Otóż ten rzekomy Kozakiewicza gest nie był z jego strony – UWAGA!

Oddaję głos Kamińskiemu – „ani dowodem arogancji, ani tym bardziej nie był gestem wulgarnym!”. Czymże w takim razie on był (A.S.)? „Ten gest był gestem człowieka, którego GODNOŚĆ ZOSTAŁA NARUSZONA, który za chwilę miał trafić do więzienia! Po wejściu na salę sejmową słyszałem ze strony moich przeciwników politycznych wrzaski, krzyki znieważające mnie, zniesławiające mnie! To był GEST GODNOŚCIOWY! W żadnym wypadku nie był to gest arogancji!”.

Teraz widać wszystko jak na dłoni – fakty mówią same za siebie i kłują nas w oczy. Obrzuciliśmy błotem – ukrzyżowaliśmy bez mała człowieka ze spiżu – bohatyra naszych czasów – bo byliśmy ślepi i nie odróżniliśmy gestu GODNOŚCI od gestu Kozakiewicza! Draństwo i podłość nasza nie mają granic! Z tej zgrozy, wyrzutów sumienia upiję się do nieprzytomności i w ramach pokuty przez dwa tygodnie nie wstanę z wyra, tylko jak Kamiński będę leżał na głodzie!

PS Mam nadzieję, że show drugiego więźnia politycznego Macieja Wąsika – ksywa gumowe ucho – będzie jeszcze zabawniejszy! 

2024-05-03

Antoni Szpak