Już niedługo Złote Globy. Kto masz szansę na filmową nagrodę?

„Kochanie, pozwól, że przepowiem ci twoją przyszłość. Wsuń swoją dłoń w moje dłonie. Uzależniłaś mnie od romantyczności”. Słowa te śpiewa Bruce Springsteen w romantycznej komedii „Miłość bez ostrzeżenia” („She Came To Me”), a na ekranie jest Joanna Kulig. Czy takie zestawienie to nie zapowiedź dobrego artystycznego roku? 

Kadr z filmu "Barbie".

Jeszcze nie opadły wrażenia po tańcach przy sylwestrowej muzyce, a już czekają nas kolejne atrakcje. 7 stycznia poznamy najlepszych w ubiegłym roku aktorów, reżyserów oraz innych ludzi związanych z filmem, w tym autorów ekranowych piosenek. Otrzymają oni Złote Globy, nagrody przyznawane od 1944 roku przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej za sukcesy telewizyjne i kinowe. Wyróżnienia te są przedsmakiem Oscarów, o których decyduje Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej, bo czasami triumfatorzy w obydwu imprezach się powtarzają. 

Barbie

Nominacje w kategorii piosenek otrzymało sześć kompozycji. Hollywoodzcy dziennikarze uznali, że w ubiegłym roku najwięcej wpadających w ucho melodii miał obraz „Barbie”. To film o tytułowej lalce, którą w 1958 roku zaprojektowała Ruth Handler, szefowa firmy Mattel. Handler zauważyła, że jej córka, Barbara, wycina z papieru figurki kobiet i bawi się nimi, bo znudziły się jej lalki o wyglądzie dzieci, dominujące w sklepach. Istniała więc luka rynkowa, a firma Mattel ją zapełniła. Lalka Barbie – nazwana zdrobnieniem imienia córki Ruth Handler – zadebiutowała 9 marca 1959 roku na targach zabawek w Nowym Jorku. Początkowo nie podejrzewano, że lalka o wyglądzie dorosłej kobiety spodoba się dzieciom. Krytykowano jej szczupłą, idealnie wymodelowaną, figurę, nierealną do uzyskania przez wiele kobiet. Uważano, że liczne dobra, w których Barbie gustuje, symbolizują konsumpcjonizm. Jednak już w roku rynkowego debiutu rozeszło się 350 tys. sztuk, a do 2009 roku sprzedaż przekroczyła miliard. Firma Mattel zapewniła lalce domy, auta, maskotki i zwierzątka. Były Barbie w ciąży, na wózku inwalidzkim i w rozmiarach XXL; białe i o ciemnym kolorze skóry. 

Album z filmowymi piosenkami był w wielu krajach na szczycie zestawień bestsellerów. Na naszej liście OLiS dotarł do 18. miejsca. Reżyserka „Barbie”, Greta Gerwig, powierzyła opiekę nad filmowymi piosenkami Markowi Ronsonowi, zdobywcy siedmiu nagród Grammy (m.in. za hit „Shallow”, śpiewany przez Lady Gagę i Bradleya Coopera w filmie „Narodziny gwiazdy”). Muzyk ten, wspólnie z Andrew Wyattem, skomponował kilka utworów i zajął się produkcją nagrań, natomiast o resztę kompozycji poprosił estradowe gwiazdy. Aż trzy utwory z tej prześmiewczej, pełnej życiowych morałów, produkcji – przeznaczonej nie tylko dla najmłodszych widzów, ale mogącej też rozbawić i skłonić do refleksji dorosłych – kandydują do Złotych Globów. 

„I’m Just Ken” i inne

Jednym z nich jest taneczny numer „Dance the Night”, który śpiewa Dua Lipa. Od tej kompozycji Ronson i Wyatt rozpoczęli komponowanie utworów do filmu. Dwie pozostałe nominacje zdobyły romantyczne ballady – „I’m Just Ken” w wykonaniu – tak, to nie pomyłka! – Ryana Goslinga oraz rozmarzony numer „What Was I Made For”, który stworzyli wspólnie Billie Eilish i jej starszy brat Finneas O’Connell. Ci ostatni zwykle komponują i nagrywają we własnej – zapełnionej sprzętem studyjnym – sypialni. W domowych warunkach powstało już kilka ich światowych hitów, za które otrzymali ważne wyróżnienia (w tym Oscara oraz siedem nagród Grammy). Niewykluczone, że również tam zrodziła się ta urocza i wspaniale przez Eilish zaśpiewana piosenka „What Was I Made For”. Jest ona moim głównym faworytem do muzycznego Złotego Globu. W komponowaniu do filmu popisał się też rockman Lenny Kravitz, który okrasił piosenką biograficzny film o działaczu społecznym Bayardzie Rustinie, bliskim współpracowniku Martina Luthera Kinga, który w 1963 roku kierował słynnym marszem na Waszyngton, żądając podniesienia płacy minimalnej i zniesienia segregacji rasowej. 

„Road To Freedom”

Piosenka Kravitza, która nosi tytuł „Road To Freedom”, zaczyna się od jazzowej przygrywki na puzonach (tak chciał reżyser dramatu „Rustin”, George C. Wolfe), później jest melodyjnie, a na koniec pompatycznie, z udziałem chóru. Utwór jest zgrabnie zinstrumentowany i przyciąga uwagę. Teraz pewnie fani Kravitza zastanawiają się, czy „Road To Freedom” znajdzie się w programie jego tegorocznych koncertów. Będzie łatwo się o tym przekonać, bo trasa piosenkarza zahaczy o Polskę. Artysta zagra 21 lipca w krakowskiej Tauron Arenie, a dwa dni później w łódzkiej Atlas Arenie. 

Super Mario Bros. 

Na oderwanie się od problemów świata, których ostatnio nie brakuje, pasują spokojniejsze kawałki, najlepiej z motywem miłosnym. Jeden z takich wykonuje aktor Jack Black na ścieżce dźwiękowej komputerowej animacji „The Super Mario Bros. Movie”. Artysta niejednokrotnie wcielał się w rockmana. Śpiewał własne piosenki lub parodiował gwiazdy estrady pod szyldem grupy Tenacious D. Teraz podkłada głos smoka Bowsera i śpiewa miłosną piosenkę „Peaches”, dedykowaną jej bohaterce, o której względy Bowser zabiega. Robi to na przemian poważnie i humorystycznie. Jednak w końcowej rywalizacji o Złoty Glob trudno mu będzie wygrać z Billie Eilish, chyba że dziennikarze pójdą za humorem jego piosenki, jak to zrobili rok temu w przypadku „Naatu Naatu”. Jeśli nie, to daję większe szanse młodziutkiej, bo zaledwie 22-letniej Eilish, nagrodzonej wcześniej filmowymi nagrodami za „No Time to Die” z Bonda.

Może ją jednak przebić wspaniały Bruce Springsteen, który napisał i zaśpiewał utwór „Addicted to Romance”. Zrobił to w duecie ze swoją żoną, którą jest Patti Scialfa, członkini jego zespołu E Street Band, a także utalentowana solistka, autorka trzech autorskich płyt. Utwór „Addicted to Romance” w wykonaniu małżeńskiego duetu gości na ścieżce dźwiękowej wspomnianego melodramatu „Miłość bez ostrzeżenia”. A skoro zacząłem od fragmentu tekstu tej piosenki, to w oczekiwaniu na niedzielne Złote Globy jeszcze kilka z niej słów: „Opowiem ci o moich marzeniach, jeśli zdradzisz mi swoje plany. Uzależniłaś mnie od romantyczności”. Czy nie urocze? 

2024-01-06

Grzegorz Walenda